Rynek pracy

Vademecum rynku pracy   >  Poradnik poruszania się po rynku pracy  >  Rynek pracy – gdzie to jest?

Rynek pracy – gdzie to jest?

Spotkaliśmy się kiedyś ze studentami jednej z warszawskich uczelni i dyskutowaliśmy o rynku pracy. Zastanowiło nas, że młodzi ludzie oczekują od nas uniwersalnego wzoru, pewnego algorytmu, który zapewni powodzenie w poszukiwaniu wymarzonej pracy. Prawa rządzące tym rynkiem uważają za stałe. Tymczasem prawda jest zupełnie inna. Na lekcjach matematyki można poznać wzory aktualne przez długie wieki, natomiast rynek pracy to zespół zmiennych – zarówno w długim, jak i średnim, a nawet krótkim okresie istotnie mogą zmienić się warunki poszukiwania pracy i pracowników.

Na rynku pracy podaż spotyka się z popytem i warunki kupna/sprzedaży podlegają cyklicznym zmianom. Ze względu na znaczenie rynku pracy w skali makro, w tym znaczenie polityczne, jest to jeden z tych segmentów, które zawsze w mniejszym lub większym stopniu pozostają pod wpływem decyzji politycznych.

Rynek pracy kiedyś

Czytelnicy Vademecum to osoby, które po raz pierwszy podejmowały zatrudnienie w latach 70. lub na początku lat 80. ubiegłego wieku. Ówczesny rynek pracy miał niewiele wspólnego ze współczesnym. Ale sięgnijmy jeszcze dalej w przeszłość. Osoby, które kończyły szkoły średnie i uczelnie od początku lat 50., otrzymywały tzw. nakaz pracy. Absolwent był kierowany do pracy we wskazanym w nakazie miejscu. W praktyce o losach zawodowych człowieka decydował ktoś z administracji. Często kierował w miejsca odległe od dotychczasowego miejsca zamieszkania (np. nauczyciele trafiali w odległe regiony kraju, co miało zapewnić, że nie będą posługiwać się miejscową gwarą lub językiem mniejszości, inżynierowie podejmowali pracę w budowanych fabrykach, lekarze we wskazanych szpitalach). Nakaz był wystawiony na 3 lata i dopiero po tym czasie można było myśleć o zmianie miejsca pracy, ale nie było to ani dobrze widziane, ani łatwe do przeprowadzenia. Nakazy obowiązywały do lat 60. (a w przypadku służby zdrowia nawet dłużej). Oczywiście, taki mechanizm nie miał z rynkiem nic wspólnego. Osoby wchodzące w wiek produkcyjny nie musiały martwić się o znalezienie pracy ani o to, czy ich kompetencje będą atrakcyjne dla wymarzonego pracodawcy.

W latach 70. i 80. XX wieku na wyższych uczelniach działały specjalne komórki, które dysponowały ofertami pracy dla absolwentów. Często było takich ofert całkiem sporo, ale problem polegał na wysokości wynagrodzenia. Bezpośrednio po studiach można było uzyskać skierowanie do pracy na stanowisku stażysty z wynagrodzeniem poniżej oczekiwanego przez młode osoby. Dopiero po odbyciu przez młodego człowieka stażu pracodawca umożliwiał awans zawodowy, który zawsze łączył się z wyższym wynagrodzeniem. Ścieżka tego awansu była czytelna i wiadomo było, że wspięcie się na górne szczeble drabiny wymagało długich lat. Co do zasady, wyższe stanowiska zajmowali ludzie bardziej doświadczeni, a szybki awans nawet najbardziej uzdolnionego młodego pracownika zawsze był przyjmowany z licznymi komentarzami.

Pani Agnieszka, która po studiach w latach 80. trafiła do pracy w jednej z redakcji prasowych wspomina dziś szczeble kariery zawodowej: stażysta – młodszy redaktor – redaktor – starszy redaktor – publicysta – starszy publicysta – komentator. Na każde z tych stanowisk trzeba było przeznaczyć kilka lat pracy (np. 2-3 lata, a wyjątkiem był tylko kilkumiesięczny staż), co sprawiało, że o stanowisku komentatora można było marzyć dopiero po kilkunastu latach pracy. Dzisiaj zasady hierarchii w zespole są zupełnie inne.

Sytuacja na starcie kariery osób, które obecnie zbliżają się do wieku emerytalnego lub właśnie go osiągnęły, była więc w miarę przejrzysta. Jak wynika z powyższego opisu, niewiele zależało od samego pracownika. Trudno było przygotować się lepiej do wejścia na rynek pracy. Nie było też korporacyjnego wyścigu szczurów ani zagrożenia, że po ukończeniu studiów, szkoły policealnej lub szkoły zawodowej nie znajdzie się zatrudnienia.

Orientacja we współczesnym rynku pracy

Oczywiście, nie jest uprawnione twierdzenie, że osoby w wieku 55+ nie potrafią poruszać się po rynku pracy, bo wchodziły na ten rynek w zupełnie innych warunkach. Podobnie jak bezpodstawnie formułowane są opinie, że takie osoby nie znają nowych technologii czy języków obcych.

Prawdopodobnie zdecydowana większość z Państwa kilka razy w życiu zmieniała pracodawcę. A może nawet sami Państwo brali udział w rekrutacji pracowników do zespołów, do których Państwo należeli lub którymi kierowali. Jeżeli podstawowe zasady dotyczące poszukiwania pracodawcy i oczekiwań wobec pracowników są Państwu znane, to pewnie mogą Państwo pominąć informacje, które zamieściliśmy poniżej w tym rozdziale Vademecum. Wydaje się jednak, że im większa świadomość wyzwań, jakie stawia rynek pracy, tym większe zainteresowanie nowościami i aktualnymi tematami. Jeszcze kilka lat temu mieliśmy w Polsce rynek pracodawcy. Obecnie mówi się o rynku pracownika. To zupełnie inne sytuacje i inne wyzwania związane z poszukiwaniem pracy.

Co więcej, wcześniej prawdopodobnie szukali Państwo pracy pełnoetatowej, stanowiącej kolejne ogniwo kariery zawodowej i rozwijającej Państwa kompetencje. Po osiągnięciu wieku emerytalnego lub w tzw. okresie ochronnym znalezienie nowego pracodawcy jest dużym wyzwaniem. Mają Państwo inne oczekiwania, ale też inna jest Państwa oferta świadczenia pracy. O korzyściach płynących dla pracodawców z zatrudnienia osób dojrzałych napisaliśmy więcej w Vademecum. Warto porównać swoją wiedzę o poszukiwaniu zatrudnienia z uwarunkowaniami wynikającymi z dojrzałego wieku kandydata na pracownika i aktualną sytuacją na rynku pracy.

Jak sprzedawać na rynku pracy

Rynek pracy to specyficzne miejsce kupna-sprzedaży. Na targowisku miejskim sprzedający przywożą towar, wykładają go na stoły i czekają na klientów, którzy poszukują takiego towaru i mają pieniądze, żeby za niego zapłacić. Sprzedający zwykle określa cenę, ale w warunkach targowiska można ją negocjować. W dużych sklepach jest to praktycznie niemożliwe. Klient dokładnie sprawdza, czy wystawiony towar jest zgodny z jego oczekiwaniami. Często okazuje się, że ma dodatkowe zalety, o których klient wcześniej nie myślał, ale jest skłonny za nie zapłacić. Zdarza się też, że towar jest atrakcyjny, cena rozsądna, ale klient stworzył sobie w głowie zupełnie inny obraz, tego, co chce kupić, i nie zatrzyma się przy bardzo ciekawej ofercie. Zapewne znają Państwo ze swojego życia wiele takich sytuacji. Warto teraz przypomnieć sobie takie rozmowy ze sprzedającymi.

Teraz czas wrócić na rynek pracy. Kto na to wyjątkowe „targowisko” przychodzi z pieniędzmi i pewnym wyobrażeniem na temat tego, co chce kupić? Kupującym jest pracodawca. Kandydat na pracownika lub współpracownika to sprzedawca. A skoro sprzedaje, to przyjrzyjmy się, jaki towar ma do zaoferowania, jak go „wykłada na ladę”, czyli prezentuje kupującemu. I jak to jest z określeniem ceny?

Sprzedający na rynku pracy oferuje swoją wiedzę, doświadczenie i umiejętności. Chce je wykorzystywać w celu osiągania korzyści przez kupującego. Oczywiście, to wykorzystanie wymaga czasu, ale trudno powiedzieć, że pracownik sprzedaje swój czas. Nie można położyć na stole tego, co się wie i co się umie. Jak więc towar jest prezentowany na rynku pracy? Podstawowym sposobem jest opis. Zawiera się go w dokumentach rekrutacyjnych – w CV (czyli życiorysie zawodowym) oraz w liście motywacyjnym. Jeżeli kupujący zainteresuje się tak przedstawionym towarem, to może chcieć zadać jeszcze kilka pytań, i wówczas zaprasza kandydata na pracownika na spotkanie i rozmowę.

Z powyższego opisu wynika, jak ważna jest prezentacja wiedzy, doświadczenia i umiejętności w dokumentach rekrutacyjnych.

Wróćmy na chwilę na miejskie targowisko. Przyszliśmy kupić kalafior, który chcemy podać na obiad jako dodatek do mięsa. Będziemy szukać kalafiora, ale jeśli go nie zauważymy, a będzie ładna i oferowana w przystępnej cenie fasolka szparagowa, to możemy zmienić plany i kupić fasolkę. Jak już mówiliśmy, jako kupujący przychodzimy na targ z wyobrażeniem tego, co kupimy, ale przede wszystkim myślimy o celu tego zakupu. A w tym wypadku naszym celem jest kupienie dodatku do mięsa. Z całą pewnością nie osiągniemy celu, jeżeli zdecydujemy się na zakup śliwek.

A na rynku pracy? Pracodawca też ma pewne potrzeby i przygotowuje opis tego, co chce kupić, czyli ofertę pracy. Przedstawia w niej mniej lub bardziej szczegółowe oczekiwania wobec przyszłego pracownika. Z tych oczekiwań wynika, kto ma szanse w ubieganiu się o zatrudnienie. Tak jak my nie kupimy śliwek, ale bez większego problemu zrezygnujemy z kalafiora na rzecz fasolki, tak pracodawca nie podejmie rozmów z osobami, które w dokumentach rekrutacyjnych nie przekonają go, że spełniają jego oczekiwania.

Dlatego odpowiedź na ofertę pracy powinna być w swojej treści idealnie połączona z tą ofertą. Nie ma sensu przygotowanie nawet najbardziej profesjonalnego CV i wysyłanie go w odpowiedzi na różne oferty pracy. Taki dokument nie jest bowiem odpowiedzią na konkretną ofertę.

Analiza i przygotowanie odpowiedzi na ofertę

Jeśli decydujemy się na zgłoszenie swojej kandydatury w odpowiedzi na ofertę pracy, to najpierw dokładnie przeczytajmy ogłoszenie, a potem zastanówmy się, w jaki sposób możemy zbudować swoją przewagę konkurencyjną (czyli zapewnić, że zatrudnienie nas będzie dla przyszłego pracodawcy bardziej atrakcyjne niż zatrudnienie innych kandydatów).

Poniżej przedstawiamy przykładową ofertę pracy.

Oferta dostępna na stronie Urzędu Pracy m. st. Warszawy

Stanowisko: sekretarz szkoły k/m

  • Praca na jedną zmianę
  • Umowa o pracę w zastępstwie
  • Stawka 3500,00 zł

Wymagania: wykształcenie średnie, dobra znajomość programów biurowych, co najmniej 12 miesięcy doświadczenia zawodowego.

Obowiązki: przygotowywanie i sporządzanie pism oraz druków, obsługiwanie urządzeń biurowych, prowadzenie kalendarza spotkań dyrektora, wystawianie różnych druków i zaświadczeń, załatwianie wszystkich spraw dotyczących uczniów, prowadzenie dokumentacji rekrutacyjnej kandydatów do szkoły, prowadzenie sekretariatu w formie elektronicznej przy pomocy programu Sekretariat Optivum firmy Vulkan, przygotowanie dokumentów do archiwizacji.

W ogłoszeniu zaznaczono, że istnieje możliwość przeprowadzenia wstępnej rozmowy z pracodawcą przed złożeniem dokumentów aplikacyjnych.

Dane pracodawcy dostępne u pośrednika pracy w Urzędzie Pracy m. st. Warszawy.

Ta oferta może być atrakcyjna dla osób dojrzałych. Przemawia za tym kilka argumentów:

Umowa o zastępstwo jest umowa o pracę, w której pracownik zobowiązuje się wykonywać określoną pracę pod kierownictwem pracodawcy. Pracodawca zaś zobowiązuje się do wypłacania określonego w umowie wynagrodzenia. Istotną cechą umowy o zastępstwo jest to, że zawsze zawierana jest na czas określony. Pracodawca zawiera ja w sytuacji, gdy pracownik, który do tej pory wykonywał określone zadania, jest dłużej nieobecny w pracy (np. ze względu na chorobę, urlop macierzyńskim wychowawczy lub bezpłatny). Istotną różnicą między umową o zastępstwo a zwykłą umową o pracę zawartą na czas określony jest swoboda w zakresie jej przedłużania. Zgodnie z Kodeksem Pracy trzecia umowa na czas określony zawarta z tym samym pracownikiem jest automatycznie umową na czas nieokreślony. To ograniczenie nie dotyczy umów na zastępstwo.

Takie umowy nie są zwykle atrakcyjne dla osób młodych – nie dają stabilności zatrudnienia i nie ułatwiają np. ubiegania się o kredyt. Dla osoby dojrzałej może to być interesująca forma aktywności. Ktoś decyduje się np. na świadczenie pracy w okresie jesienno-zimowym, a od wiosny będzie już mógł zająć się swoją ulubiona działką albo wnukiem, bo córka za kilka miesięcy planuje powrót do pracy. Zatrudnienie przez np. sześć miesięcy może być atrakcyjną formą aktywności w porze zimowej i ważnym źródłem dodatkowych dochodów.

Osoby dojrzałe zwykle nie chcą podejmować pracy na dwie lub trzy zmiany. Wiedzą o tym pracodawcy i zdarza się, że nawet w zakładach pracujących na kilka zmian przygotowują oferty dla seniorów ze wskazaniem, że obowiązki będą wykonywać tylko podczas pierwszej zmiany. Tak np. zrobiła firma Lear Corporation, która przygotowała ofertę tylko dla seniorów i upowszechniła ją m.in. za pośrednictwem Powiatowego Urzędu Pracy w Tychach. Oczywiście, praca na jedną zmianę jest atrakcyjna zapewne również dla wielu osób młodych. Ta informacja sprawia tylko, że osoby dojrzałe z góry prawdopodobnie nie odrzucą tej oferty.

W ofertach dostępnych na stronach urzędów pracy często można znaleźć informację o proponowanym wynagrodzeniu. Tak jest również w ogłoszeniu, które analizujemy. To ważna informacja, szczególnie dla osób, które nie mają rozeznania w aktualnych stawkach na danym stanowisku. Napisaliśmy powyżej, że na targowisku to sprzedający podaje cenę. W niektórych wypadkach można się targować. Na rynku pracy bardzo często podczas rekrutacji kandydat na pracownika jest pytany o to, ile chciałby zarabiać. Dla większości osób dojrzałych, które chcą utrzymać aktywność zawodową poprzez zatrudnienie w nowej pracy, a często również na zupełnie nowym stanowisku, takie pytanie powoduje dyskomfort. Z tego powodu podanie wynagrodzenia w treści ogłoszenia upowszechnionego przez pracodawcę jest bardzo komfortowe, bo obie strony już na wstępie rozmów mają świadomość stawki, która zostanie wpisana do umowy.

Co więcej, wskazana w tym ogłoszeniu stawka 3500 zł to wynagrodzenie brutto. Pensja, która będzie co miesiąc wpływała na konto pracownika to trochę ponad 2000 zł. Dla części młodych osób mieszkających w Warszawie może być to wynagrodzenie zbyt skromne np. by opłacić wynajęcie mieszkania lub spłacić kredyt, a nawet dla zapewnienia sobie zdolności kredytowej. Jednak dla osób dojrzałych, które w ten sposób chcą pozyskać dodatkowe środki do emerytury, ta kwota może być postrzegana jako interesująca.

Wymagania sformułowane przez ogłoszeniodawcę są bardzo ogólne. Minimum średnie wykształcenie to stosunkowo łatwy do spełnienia warunek przez osoby, które interesują się pracą o charakterze biurowym. Również wymagania co do doświadczenia są minimalne – ma to być więcej niż jeden rok. Do tego nie zostały sformułowane żadne oczekiwania co do charakteru tego doświadczenia, zawodu, stanowiska itp. I wreszcie wymagania odnoszą się do umiejętności – wskazano dobra znajomość programów biurowych i tu również nie podano żadnych konkretów, w tym nazw tych programów.

Tak sformułowane wymagania pozwalają aplikować szerokiej grupie osób. Prawdopodobnie pracodawca pilnie chce znaleźć pracownika na zastępstwo i dlatego nie formułuje szczegółowych wymagań, które ograniczyłyby możliwość aplikowania zainteresowanym osobom. Osoba, która przepracowała wiele lat w dowolnym urzędzie, w szkole, w działach administracyjnych małych i dużych firm itp. może aplikować z poczuciem, że spełnia tak sformułowane wymagania dotyczące wykształcenia, doświadczenia i umiejętności.

Z tak określonych wymagań wynika również, że w CV nie należy szczegółowo opisywać wszystkich ukończonych kursów, zakresu obowiązków na poszczególnych stanowiskach zajmowanych przez długie lata pracy, dodatkowych umiejętności, które z tą pracą nie mają nic wspólnego. Wydaje się, że bardzo duże znaczenie będzie miała motywacja kandydata i chęć włączenia się w zapewnienie szkole sprawnego funkcjonowania. Potwierdza to również informacja o możliwości umówienia się na spotkanie z pracodawcą jeszcze przed złożeniem dokumentów aplikacyjnych. Takie spotkanie może zaoszczędzić czas jednej i drugiej stronie.

W ogłoszeniu sporo miejsca poświęcono na opis zadań, które będzie wykonywał nowy pracownik. Warto dokładnie zapoznać się z tymi informacjami i odpowiedzieć sobie na kilka pytań. Czy chce wykonywać taką pracę? Czy wykonywałam/wykonywałem podobne zadania w przeszłości? Czy mam wiedzę i umiejętności, które pozwolą mi rzetelnie wywiązać z tych zadań? Jakiej wiedzy i umiejętności mi brakuje i co mogę zrobić, by tę lukę wypełnić?

Być może ktoś z Państwa stwierdzi, że wydawanie zaświadczeń, prowadzenie kalendarza, obsługa urządzeń biurowych czy sporządzanie pism to sprawy, z którymi swobodnie sobie poradzi. Jednak nigdy nie zajmował się archiwizacją dokumentów ani nie zna wskazanego w ogłoszeniu programu do obsługi sekretariatu szkoły. To jeszcze nie jest powód do zrezygnowania z odpowiedzi na to ogłoszenie.

Podczas pierwszego spotkania z przyszłym pracodawcą trzeba jasno przedstawić swoją motywację (dlaczego chcę podjąć tę pracę?), mocne strony (wykonam powierzone zadania, a dodatkowo mogę podzielić się moją ekspercką wiedzą np. dotyczącą zasad obsługi klienta, ochrony danych osobowych, promocji, a nawet ochrony przeciwpożarowej. W każdej szkole są to bardzo ważne zagadnienia i przyjęcie do zespołu osoby z wiedza ekspercką może być bardzo atrakcyjne z punktu widzenia dyrektora szkoły. W trakcie spotkania trzeba też uczciwie przedstawić swoje słabe strony i zaproponować konkretne działania. Nie znam się na przygotowaniu dokumentów do archiwizacji, ale mam koleżankę, która wykonywała taka pracę przez wiele lat i w ciągu miesiąca wspólnie z nią przygotuję szczegółowe procedury działania, które pozwolą mi wykonywać również te zadania zgodnie z obowiązującymi przepisami. Nie znam programu obsługi sekretariatu, ale chętnie zdobędę wiedzę na ten temat, jeżeli pracodawca mi umożliwi udział w szkoleniu.

Kandydat tak przygotowany do rozmowy z pracodawcą lub do napisania dokumentów aplikacyjnych może znacznie zwiększyć swoje szanse na sukces.

Na koniec analizy przywołanego ogłoszenia warto zwrócić uwagę, że dane o pracodawcy ma pośrednik pracy, który może udostępnić je tylko osobom zarejestrowanym w urzędzie pracy. W drugiej części Vademecum, która dotyczy dostępnej pomocy w utrzymaniu aktywności zawodowej, napisaliśmy szczegółowo o ofercie takich urzędów. Każdy z Państwa zainteresowany utrzymaniem aktywności zawodowej może zarejestrować się w urzędzie pracy jako osoba poszukująca pracy. Fakt rejestracji jest wystarczający do możliwości skorzystania z pośrednictwa pracy i uzyskania adresu pracodawcy, który upowszechnił analizowane przez nas ogłoszenie. Dlatego warto rozważyć uzyskanie statusu osoby poszukującej pracy.

Na stronie urzędów pracy dostępne są też oferty pracy, które zawierają pełne dane o pracodawcy. Dlaczego niektóre firmy korzystają z takiego rozwiązania, że nie podają wszystkim chętnym swoich danych adresowych? Otóż pośrednik pracy skieruje do danego pracodawcy tylko osoby, które są autentycznie zainteresowane daną ofertą, zmotywowane i spełniają wskazane wymagania. To pozwala zaoszczędzić pracodawcy bardzo dużo czasu w związku prowadzeniem rekrutacji.

Mamy nadzieję, że powyższa analiza pomogła Państwu zaplanować działania w związku z odpowiadaniem na ciekawe oferty pracy.

Podstawowa zasada jest taka, że muszą Państwo każdą ofertę starannie przeczytać i przeanalizować absolutnie wszystkie jej części, bo nic tam nie znalazło się przypadkowo. Nie ma sensu udawać, że czegoś nie ma, skoro pracodawca wskazał określony warunek dotyczący zatrudnienia lub kandydata na pracownika.

Druga zasada dotyczy sposobu odpowiedzi na ofertę. Zawsze musi to być odpowiedź odnosząca się do konkretnych wymagań i konkretnych warunków pracy. Warto wyraźnie wskazać, czym się wyróżniamy, jaka wartość dodaną otrzyma pracodawca, wybierając właśnie naszą kandydaturę. W dokumentach aplikacyjnych napiszmy, dlaczego zainteresowała nas ta oferta oraz przedstawmy korzyści dla pracodawcy z zatrudnienia nas. Ta transakcja musi być korzystna dla obu stron, bo to istotnie zwiększa szanse na dłuższą współpracę i realizację wspólnych celów.

cena

Istotnym elementem transakcji kupna – sprzedaży jest cena. Na rynku pracy temat ceny może kryć wiele niespodzianek. Gdy strony umawiają się co do wynagrodzenia za pracę, to ważna jest nie tylko kwota, która zostanie uzgodniona, ale również szereg warunków określonych w powiązaniu z tą kwotą.

Pani Ewa ma duże doświadczenie w pracy w działach promocji różnych firm. Potrafi sprawnie zorganizować proces produkcji materiałów promocyjnych, zna środowisko dostawców i wie, jakie zapisy w umowach do minimum ograniczają ryzyka, śledzi też trendy modowe w tej branży, a nawet sama potrafi zaprojektować ciekawe rozwiązania, które pomogą kształtować wizerunek firmy. Spółka Muchomorek od dawna bezskutecznie poszukuje osoby z takim doświadczeniem i umiejętnościami. Dlatego spotkanie w dziale kadr przebiegło w wyjątkowo miłej atmosferze. Pani Ewa spełnia wszystkie oczekiwania firmy, a zakres zaproponowanych jej zadań pozwala nie tylko wykorzystać dotychczas zdobyte kwalifikacje, ale jeszcze je rozwinąć. Pani Ewa pozna nową branżę, weźmie udział w szkoleniach z nowych programów graficznych. Będzie mogła też wykorzystać swój talent odkryty na kursie myślenia wizualnego. Strony uzgodniły też warunki pracy. Jako młoda emerytka, pani Ewa zadeklarowała, że chciałaby poświęcić pracy nie więcej niż cztery godziny dziennie, a przedstawiciele spółki przystali na ten warunek bez problemu. Pozostało ustalenie wynagrodzenia. Gdy padło pytanie: Ile chciałaby Pani zarabiać? Pani Ewa odpowiedziała: 2 tysiące złotych i szybko dodała, że ma na myśli wynagrodzenie za zaangażowanie w wymiarze pół etatu. Pracodawca zgodził się na wpisanie do umowy zaproponowanej kwoty. Wydawało się, że spotkanie skończyło się sukcesem. Niestety, pierwsza wypłata okazała się dla Pani Ewy dużym rozczarowaniem. Na rachunek bankowy wpłynęło mniej niż 1500 zł. Pani Ewa poczuła się oszukana. Jeszcze bardziej było jej przykro, gdy w kadrach wytłumaczono jej, że umowa dotyczy wynagrodzenia brutto, a na rachunek wpływa kwota netto. Pani Ewa przepracowała wiele lat i miała tego świadomość, ale nie zwróciła na to uwagi podczas rekrutacji. Głośno powiedziała więc, że wskazała przecież, ile chce zarabiać, a nie ile pracodawca ma przeznaczać na jej wynagrodzenie. Wówczas dowiedziała się, że koszt jej zatrudnienia to dla pracodawcy kwota około 2400 zł. Jednym słowem, ustalona podczas negocjacji płacowych stawka nie wskazuje ani kosztu pracodawcy ani wpływów na rachunek pracownika. W praktyce jest pewną kwota umowną, od której oblicza się te obie pozycje.

Co do zasady w umowach wpisuje się stawkę brutto. Najczęściej jest to jedna kwota dotycząca całego wynagrodzenia lub stawka godzinowa, akordowa albo prowizyjna. Od tak ustalonego przychodu odejmowane są koszty jego uzyskania. W przypadku umów o pracę miesięczne koszty wynoszą 111,25 zł (gdy osoba zatrudniona mieszka i pracuje w tej samej miejscowości) lub 139,06 zł (gdy miejsce zamieszkania jest w innej miejscowości niż miejsce pracy). W przypadku umów zlecenia koszty uzyskania przychodu obliczane są proporcjonalnie do wartości umowy i wynoszą 20%.

Kwota wynagrodzenia do wypłaty jest pomniejszana o składki na ubezpieczenie społeczne (emerytalne, re ntowe, chorobowe) oraz zdrowotne. Kolejna pozycja, która zmniejsza kwotę do wypłaty, to zaliczka na podatek (PIT). Poniżej przedstawiamy wyliczenia, których dokonał pracodawca z opisanego powyżej przykładu.

Kalkulator wynagrodzeń

Jak wynika z przedstawionej tabeli, dokładne określenie stawki wynagrodzenia – nie tylko poprzez podanie wielkości kwotowej, ale również doprecyzowanie jej charakteru (netto? brutto? brutto-brutto?) – ma kluczowe znaczenie dla wzajemnego zrozumienia stron negocjujących na rynku pracy. Można sobie wyobrazić również sytuację, gdy to pracodawca proponuje wielkość wynagrodzenia i używa stwierdzenia: na Pani wynagrodzenie możemy przeznaczyć miesięcznie 2400,00 zł. Warto doprecyzować to sformułowanie. W praktyce może bowiem oznaczać wpisanie do umowy kwoty brutto w wysokości 2000,00 i comiesięczną wypłatę w wysokości poniżej 1500,00 zł.

Jako uzupełnienie informacji o finansowych warunkach zatrudnienia przedstawimy Państwu kilka informacji o umowie zlecenia. Wydaje nam się, że dla wielu osób dojrzałych zatrudnienie w tej formie może być atrakcyjną propozycją, a użycie określenia „umowa śmieciowa” często nie znajduje uzasadnienia. Jeżeli są Państwo zainteresowani uzyskaniem dodatkowego dochodu do emerytury i możliwością zwiększenia w przyszłości wypłacanego świadczenia, to umowa zlecenie nie oznacza niekorzystnych warunków.

Po pierwsze, jak wskazaliśmy powyżej, w przypadku zleceń, koszty uzyskania przychodu są określone na stałym poziomie ryczałtowym, który wynosi 20%. To sprawia, że podstawa wyliczenia składek jest niższa, zatem same składki również. W konsekwencji – kwota do wypłaty jest w tym wypadku nieco wyższa. W przypadku ustalenia wynagrodzenia brutto na 2000,00 zł, zleceniobiorca otrzymuje wypłatę w wysokości 1497,07, czyli prawie 40 zł więcej niż w przypadku wynagrodzenia z tytułu umowy o pracę. W przypadku zlecenia można zrezygnować z opłacania składek na ubezpieczenie chorobowe (jest to ubezpieczenie dobrowolne).

Po drugie, wynagrodzenie emerytów z tytułu zlecenia jest również objęte składkami na ubezpieczenia społeczne, co oznacza, że na indywidualne konto emerytalne osoby ubezpieczonej wpływają środki, które w przyszłości mogą być podstawą do przeliczenia wypłacanego świadczenia.

Po trzecie, umowy zlecenie nie wolno stosować zamiennie z umową o pracę. To oznacza, że dla podpisania zlecenia konieczne jest spełnienie kilku warunków. W kodeksie pracy (art. 22) zapisano, że w ramach stosunku pracy pracownik wykonuje pracę określonego rodzaju, w miejscu wyznaczonym przez pracodawcę i pod jego kierownictwem. To pracodawca określa m.in. miejsce i czas wykonywania pracy. Jeśli z charakteru umowy wynika spełnienie tych warunków, to – niezależnie od tego, jak zostanie ta umowa nazwana – będzie miała cechy umowy o pracę. Jeśli natomiast strony ustalą, że zadania mogą być wykonywane w miejscu, które wybierze wykonawca i w czasie, który sam ustali, a do tego nie będzie cały czas podlegać nadzorowi, to staje się zleceniobiorcą. Jest dużo zadań, które mogą być w ten sposób wykonywane. Prawdopodobnie również Pani Ewa z opisanego powyżej przykładu mogła starać się o zawarcie umowy zlecenia. Wówczas, jako wykonawca byłaby zaangażowana zawodowo w wybranych przez siebie godzinach, mogłaby latem więcej czasu spędzać na działce, a w przypadku choroby wnuka swobodnie zapewnić opiekę nad nim.

Składki społeczne dotyczące umów zlecenie

Ważna informacja dotyczy umów zlecenia, które nie są jedynym źródłem zarobkowania lub są kolejnymi umowami zlecenia zawartymi przez tę samą osobę, podczas gdy wcześniej zawarte umowy dotyczą wynagrodzenia wyższego lub równego minimalnemu wynagrodzeniu za pracę. W takim wypadku od kolejnej umowy zlecenie może być opłacana tylko składka na ubezpieczenie zdrowotne (9 %) i zaliczka na podatek (PIT). Zleceniodawca za każdym razem powinien ustalić, czy istnieje obowiązek odprowadzenia wszystkich składek.

Oczywiście, zlecenia mają też swoje mniej korzystne strony w porównaniu do etatu. Zleceniobiorcy nie przysługuje urlop, nie korzysta w wielu programów pracowniczych, ma słabszą pozycję w negocjowaniu z bankiem kredytu itp. Każdy powinien dokonać indywidualnej oceny swojej sytuacji, potrzeb i charakteru obowiązków, które chce przyjąć. Na tej podstawie będzie mógł przedstawić swoje oczekiwania co do formy zatrudnienia.

Na zakończenie tej części rozważań o warunkach zatrudnienia warto wspomnieć jeszcze o umowach o dzieło. Przyjmując obowiązki w ramach umowy o pracę lub umowy zlecenia podejmujemy się starannego wykonywania określonych zadań. Z kolei dzieło zawsze wiąże się z rezultatem. Zatem celem takiej umowy (a w konsekwencji podstawą do wypłaty wynagrodzenia) jest realizacja konkretnego dzieła, a nie tylko staranne działanie dla jego wykonania. Koszty uzyskania przychodu w przypadku umowy o dzieło wynoszą 20%, a w niektórych przypadkach nawet 50% (np. w przypadku praw autorskich – do określonego limitu rocznego). Umowy o dzieło nie są objęte składkami na ubezpieczenie społeczne. W tym wypadku w sposób szczególny widoczna jest pełna swoboda wykonawcy, który ma w określonym w umowie terminie przekazać gotowe dzieło. O tym, kiedy, gdzie i jak nad nim pracuje, decyduje samodzielnie i ponosi pełne ryzyko niepowodzenia.      

Zmienne warunki na rynku pracy

Funkcjonowanie rynku pracy w l. 50.-80.

Brak możliwości wyboru = niepotrzebne przygotowywanie się do wejścia na rynek pracy

Rynek pracownika

Targowisko metaforą rynku pracy

Sprzedaż wiedzy, umiejętności i doświadczenia za pomocą CV

Potrzeby i oczekiwania pracodawcy zapisane w ofercie

Ściśle dopasowana odpowiedź na ofertę

Uważna analiza oferty i szukanie przewagi nad konkurencją

Cena, czyli wynagrodzenie

Obliczanie wynagrodzenia – umowa o pracę

Czujność przy negocjacjach

Umowa zlecenia

Obliczanie wynagrodzenia – zlecenie

Umowa o dzieło

Obliczanie wynagrodzenia – dzieło

Zapraszamy do kolejnych rozdziałów poradnika o rynku pracy: